Zapadł wyrok w głośnym sporze Mucha kontra Smaszcz. Twarda argumentacja sędziego
Proces, który od miesięcy elektryzował opinię publiczną, zakończył się jednoznacznym rozstrzygnięciem. W sprawie ujawnienia danych osobowych Anny Muchy przez Paulinę Smaszcz sąd nie miał żadnych wątpliwości: celebrytka złamała przepisy, publikując w relacji na Instagramie fragment pozwu z adresem aktorki.
Paulina Smaszcz „wiedziała, co publikuje”
Sprawa wróciła do wydarzeń z 7 czerwca 2023 r., kiedy Paulina Smaszcz odebrała odpis pozwu w innym procesie o ochronę dóbr osobistych z Sądu Okręgowego. Dokument zawierał listę świadków, wśród których była Anna Mucha wraz z miejscem zamieszkania. Smaszcz zdecydowała się pokazać go swoim obserwatorom na Instastory. W relacji znalazła się strona z danymi aktorki.
Sędzia Grzegorz Skrok z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Pragi zaznaczył, że ten element był bezsporny. 27 listopada 2025 r. zapadł nieprawomocny wyrok. Sąd warunkowo umorzył postępowanie na dwa lata i obciążył Paulinę Smaszcz kosztami postępowania w wysokości 140 zł.
W uzasadnieniu sędzia jednoznacznie stwierdził, że Smaszcz dopuściła się zarzucanego jej czynu z art. 107 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych. Odrzucił argumenty obrony dotyczące nieumyślności. „Nie można mówić o nieumyślności, skoro oskarżona dokładnie zapoznała się z treścią pozwu. Wiedziała, co publikuje i dlaczego. Wynika jednoznacznie, że dopuściła się czynu w sposób umyślny, z zamiarem ewentualnym” — stwierdził.
Anna Mucha zadowolona. „Jest wina, jest kara”
Jednocześnie wskazał, że relacja była krótkotrwała, a jej efekty nie przyniosły dalszych szkód. „Na szczęście dla pokrzywdzonej nie doszło do niebezpiecznych następstw, takich jak nachodzenie jej przez osoby śledzące media społecznościowe” — dodał, uzasadniając tą okolicznością łagodzącą warunkowe umorzenie.
Choć wyrok warunkowy i nieprawomocny, Anna Mucha nie kryje zadowolenia z takiego rozstrzygnięcia. W rozmowie z „Faktem” mówiła wprost, że decyzja sądu jest dla niej satysfakcjonująca. „Przede wszystkim jestem szczęśliwa i zadowolona. Jest wina, jest kara. Sąd nie miał żadnych wątpliwości. Paulina Smaszcz dopuściła się umyślnie czynu zabronionego, publikując moje dane. Strefa social mediów nie jest przestrzenią, gdzie można być bezkarnym, a ja będę konsekwentnie chronić swoją prywatność” — podkreśliła.
Strony mają 14 dni na ewentualne odwołanie. Aktorka zapowiedziała jednak, że sama apelacji składać nie będzie, decyzja sądu w pełni ją bowiem satysfakcjonuje. Dla Anny Muchy to symboliczne zwycięstwo. Dla Pauliny Smaszcz – przestroga, która może zaważyć na jej dalszych działaniach w sieci.